30 marca 2014

My mummy is a student

Dokladnie tak. Jestem studentką filologii angielskiej na Uniwersytecie Jagiellonskim. Przede mną perspektywa pisania pracy magisterskiej, która wydaje się niemożliwa do wykonania, jako że będąc mamą-studentka mam trochę więcej obowiązków niż reszta koleżanek z grupy;) 
No właśnie jak to jest z tymi obowiązkami? Jak godze studia z byciem mamą?
Zacznę od początku. Gdy zaszlam w ciążę byłam na 3 roku studiów licencjackich. Na moją prośbę pani dyrektor instytutu wyraziła zgodę na dokończenie studiów w trybie toku indywidualnego. Oznaczało to, że musiałam pojawiać się tylko n kolokwia a notatki z zajęć kserowalam od koleżanek i to im należą się moje pierwsze podziękowania:) Ten tok okazał się błogosławieństwem ze względu na moje dolegliwości na początku ciąży które uniemozliwialy mi podróżowanie komunikacja miejska;) 
Razem z Oleńka w brzuszku napisalysmy prace licencjacka i obronilysmy się. Dlatego można powiedzieć, że Oleńka również ma tytuł licencjata na swoim koncie;)
W lipcu napisałam egzamin wstępny i zostałam przyjęta na UJ. 
Plan był taki, że rodzimy 10.10, a może nawet i wczesniej ze względu na moje problemy ze skracajaca się szyjka, no i wracamy na studia w listopadzie. No ale sprawa się komplikuje i Oleńka rodzi się 18.10 a ja wracam na studia dopiero pod koniec listopada.
Jak mnie witają wykładowcy? 'Gratuluję!, 'Pięknie Pani wygląda!', ' Cieszę się, że już pani do nas dołączyła!', ' Jak maleństwo?' I tym podobne:) dlatego dla nich kolejne podziękowania za wyrozumiałośc:*
Co 2 tygodnie wyjezdzalam na 3 dni do Krakowa, codziennie pokonujac 143 km aby wrócić  na noc do mojej corci. Teraz Olenka, je butelkę więc pozwoliłam sobie na to, żeby zostawać w krk z soboty na niedzielę i choć bardzo mi smutno to nie opłaca mi się wracać do domu na 4 godziny:( 
Kolejne podziękowania naleza się dla mojego męża:) to on dzielnie opiekuje się malutka w weekendy i dba o to by żona mogla się rozwijać intelektualnie:)
A najbardziej to dziękuję mojej Olusi, za to, że jest taka cudowna i pozwala mamusi zdobyć wyksztalcenie:):*
A jakie są plusy i minusy studiowania i bycia mamą jednoczenie? Minusy to ewidentnie rozlaka z dzieckiem, dodatkowy obowiązek, czasem nauka do 3 w nocy, poczucie znienawidzenia przez innych ' no bo jak ona może być taka wyrosną matka i zostawić dziecko na tak długo' a czasem jest to również wstawianie o 5 aby spakować Ole i odwieść ją do babci. A plusy? Kontakt z ludźmi i że światem i możliwość samorozwoju:) nauka dobrej organizacji czasu i uświadomienie mężowi jak to jest być mamą choć przez kilka dni;)


Uff.. to chyba wszystko:) i pozdrawiam wszystkich z drogi powrotnej do domu:):*










26 marca 2014

Menu Oleńki



Kiedy dzidziuś kończy pełne 4 miesiące zaczyna się zabawa z jedzonkiem.
Nasza Olcia swoją przygodę zaczęła od marcheweczki. Potem jabłuszko, ziemniaczek, kaszka mleczno-ryżowa, chrupki kukurydziane no i to narazie chyba tyle. Wiem.. Może to troche mało, ale to skutek wszystkich 'dobrych rad', że trzeba czekac do 6 miesiąca itd.. Dlatego ja, idac drogą kompromisu w 5 miesiącu wprowadziłam tylko marchewke i jabluszko. a odkąd Oleńka skończyła 5 miesięcy rozkręcamy się z naszą dietą. W planach na najbliższą przyszłość mamy brokuła, babana i zupkę jarzynową (ze słoiczka, z niewielką ilością pora), troszkę glutenu w postaci biszkopcika w jabłuszku i kaszki manny w zupce. 
A teraz troche informacji z backstage'u :)
Strasznie bałam się tego naszego rozszerzania diety.. Marna ze mnie kucharka i dlatego bałam się jak to będzie, czy będę wiedziała co i kiedy wprowadzić, czy zupki przygotowane przeze mnie bedą choć troszkę smaczne i czy moja Oleńka bedzie chciała poznawać te nowe smaki..
W rzeczywistości okazało się że nie taki diabeł straszny jak go malują. Olusia dość chętnie smakuję nowych potraw, ale nadal ponad wszystko uwielbia mleczko i butlę.
Szukając informacji na temat diety maluszka napotkałam na przeróżne materiały. To na czym się głównie opieram to:

-> książeczki od BoboVity i Nestle


-> schemat żywienia ze strony e-dziecko.pl


-> strona internetowa www.1000dni.pl

-> własna intuicja :)

-> aha i ostatnimi czasy zaczęłyśmy czytać bloga http://menu-mani.blogspot.com/

Jeśli któraś mama ma jakies fajne 'ściagawki' na temat żywienia dzidizusia albo po prostu dobre rady to prosimy o podzielenie się :)


P.S. Miał być filmik o pierwszej łyzeczce Oleńki, ale oczywiście nie da się go przesłać:(


24 marca 2014

Wracamy, przepraszamy i 5 miesięcy mamy

Wredna ze mnie matka! Miałam przygotować mojej córci pamiątkę z pierwszych dni, miesięcy, lat życia mojego małego szkraba, ale wyszlo jak zawsze. Jedyne co mam na swoje usprawiedliwienie to to, że cały swój czas poświęcam mojej kochanej Córuni!
Ponieważ dlugo nas tutaj nie było miło nam jest poinformować, że Olka ma już 5 miesięcy!!! 
A co to znaczy?
To znaczy, że moja córcia to wielki zuch! Ubranka to już zdecydowanie 68.
Ile ważymy? Tego najstarsi górale nie wiedzą :p (dowiemy się jak pójdziemy na szczepienie w następnym tygodniu), ale kożystając z wagi w postaci rąk mamusi można wyczuć, że naszej Olci trochę przybyło ;)
Pampersiki nosimy w rozmiarze 3.
Posiadamy szereg nowych zdolnosci :) na czele z wkładaniem nóżek do buzi hihi. Olka uwielbia leżeć na kocyku na ziemi, potrafi się wtedy obrócić o 360 stopni. Krzyk? Pisk? Oooo tak:p to jest to co tygryski lubia najbardziej, szczególnie gdy mama nie wiadomo czemu ociąga się z podaniem mleczka!! 
Chcecie więcej? Bardzo proszę!
Uwielbiamy chrupki kukurydziane, jabłuszko, marcheweczka, ziemniaczek i kaszka to to co narazie mamy wprowadzone do diety. No właście, jak sobie radzimy z tym wprowadzaniem? No śmiesznie jest! Wystarczy, że Olka zrobi prrrrrr i gotowe:p kaszka jest dokoła nas. 
Dumnie informujemy, że Olka śpi w swoim łóżeczku i najwyrażniej bardzo się jej to podoba.
No niestety nie mamy pomysłu co zrobić, żeby Olka przesypiała całą nockę, albo chociaż jej część. Olka jak w zegarku, co 3 godziny musi jesć flachę.. 
Hmm i co jeszcze... Aha! No nasza Olcia strasznie już by chciała siedzieć a najlepiej biegać!
A jak najchetniej spędzamy dzień? Chłoniąc kazdy promyk wiosennego już słońca z naszymi  nowymi sąsiadkami (pozdrawiamy Kasię i Patrycję).
A oto kilka zdjęć z ubiegłego miesiąca: